Niesztampowy pomysł na imprezę integracyjną!
Zbójnickie muzykowanie
Przez pieśni tematyka zbójnicka jest nie tylko nadal atrakcyjna, ale także i aktualna.
Teksty folkloru jednak nie przechowują całej prawdy o zbójeckim procederze, lecz tylko tę, która jest wynikiem jego sublimacji. Właśnie dzięki mentalnemu przemieszczeniu skądinąd niechlubnego często zajęcia w sferę wartości wyższych, wśród których dominują: wolność, prawda, sprawiedliwość i solidarność, powstał mit. Na tej podstawie zrodziła się także idea wskrzeszenia tradycji zbójnickiej w jej najszczytniejszej postaci.
Od końca lat 60. XX wieku w Bukowinie Tatrzańskiej Sabałowym Bajaniom towarzyszy uroczystość pasowania na zbójnika. Owo jednoznacznie dziś chwalebne miano może zyskać jedynie człowiek, który zasługami dla ludzi i ziemi potwierdził, iż jest tego godny.
Obraz zbójników w pieśniach ludowych
1. Jak nazywali się zbójnicy?
W ludowych pieśniach używa się trzech sformułowań: zbój, zbójnik i zbójniczek:
Ani jo se nie zbój, ani nie zbójnicek,
jo se nad zbójami jino przewodnicek
Chłopiec ci ja chłopiec Wychował mie ojciec,
Wychowali ludzie Zbójnik ze mnie budzie
Wyrazowi zbójnik często towarzyszą epitety: dumny, szumny:
W moim ogródeczku
majeronek bujny,
niech do mnie nie chodzi
tylko zbójnik dumny
e, nik ku mnie nie chodzi,
e, jino zbójnik siumny
W pieśniach zbójnickich pojawia się tylko jedno imię chrzestne – Jan, za to w wielu formach. Absolutną przewagę liczebną ma Janiczek lub Janicek. Rzadziej występują: Janik, Jano, Janko, Janoszek, Jaś, Jasiek.
Tyś Janiczku tyś jest zbój
Spadnie listek, to się bój,
Spadnie listek bukowy
Jano, Jano gotowy
Hej, zabili Janicka
pod zielonom turniom
Przechodzi sie Janik
z groniczka na gronik
Spadnie listek z jawora
Pójdzie Janko do dwora
Cóżeś porobił Janoszku
Jasiu najmilejszy, nie chodź z zbójnikami
Śpiewał Jasiek szczery zbójnik
Janku, Janku, zła nowina
Antroponim Janosik niewątpliwie wywodzi się też od imienia Jan, ale jeśli brać pod uwagę autentyczną postać słowackiego zbójnika (1688-1713), to miał on na imię Juraj, a na nazwisko Janosik. Analiza polskich pieśni zbójnickich pokazuje, że forma ta pojawia się zaskakująco rzadko, rzadziej niż w prozatorskich tekstach folklorystycznych i w literaturze popularnej.
Janosik, Janosik, gdzieś podział pałasik?
Janosicku polski, nie bój sie nicego
Pieśni przekazują jeszcze trzy nazwiska odnoszące się do ludzi trudniących się zbójnictwem:
Byli ci to byli ci Sieczkowie chłopcy
Stachowiec, Stachowiec macie żółte włosy
Surowiec, Surowiec, kieloś wyżarł owiec?
W góralskich pieśniach ludowych występują również przydomki dwóch autentycznych bohaterów góralskich: Proćpaka z Kamesznicy i Sabały (Jana Gąsienicy-Krzeptowskiego 1809-1893). Pojawia się też forma Sablicek, która jest drugim przezwiskiem Sabały:
Nie ma nad Proćpaka tęzsego chłopaka
Oj, sablicek zbójnicek, Oj, siekierecka siostra! [...]
Oj, łapali Sabale, Oj, po zielonych bukak,
Ale se wybronieł, Miał siekierke w rukak
2. Jak wyglądali?
O urodzie zbójników jest mało wzmianek w pieśniach. Zaledwie jedna o oczach:
Ocy moje, ocy, moje cyrne ocy
trzy o włosach:
Własy moje, własy, moje cerne własy
Włosy moje, włosy, moje złote włosy
Johasi [...] Co was powieszali za te żółte własi
Złote lub żółte włosy zbójników pieśniowych stoją w wyraźnej sprzeczności z ich wyobrażeniem przekazywanym w ikonografii. Zbójnicy na szkle malowani mają z reguły włosy czarne.
W jednej tylko pieśni zapisanej w paru wersjach mowa jest o białych uszach, rękach i nogach:
Usy moje, usy, moje biłe usy
Ręce moje, ręce, moje białe ręce
[...] Nogi moje, nogi, moje białe nogi
Jeśli chodzi o odzienie, to niewiele jest wzmianek na ten temat. Wiadomo jednak, że zbójnicy nosili koszule:
Masz koszulkę uznojoną Juhasicy,
pajtasicy w cyrnych koszulach
Proćpak miał piękny kabat:
On kieby pon jaki, ma kobot złocisty
Używali pasów:
pas rzemienny cysty
dajcieze mi mój uopaseg
[...] oni mu juz uopasecka uopasádź nie dali
W pieśniach wymienia się jeszcze obuwie: chodaki, kapce‚ buty filcowe i baćkory, obszerne, niekształtne buty…
On kieby pon jaki ma [...] cerwone chodaki
Chłopcy nasi chłopcy
Obuwajcie kapcy
Na kapec boczkore
Pójdziemy na hore
Wspomina się też o kapeluszu:
Ej, zabili Janicka w zielónyj uboci,
ej, jino sié uod nieguo kapelusek toci
3. Jak żyli?
Teksty piosenek dowodzą, że ulubioną potrawą zbójników był ser:
Ej, baca nas, baca nas,
dobrych chłopców na zbój mas.
Jesce byś ich lepszych miał,
gdybyś se im sera dał,
ale byli też bardzo zadowoleni, gdy mogli najeść się mięsem:
Oj, idzie se Janicek,
oj, popod zieleniny.
Gwizda se i śpiewa,
pojad niedźwiedziny;
bo się Proćpak nie leni,
kiej się mu kce pieceni
Co do napojów, to zachwalana jest woda spod Babiej Góry:
Nie bój sie siuhaju, nie zginies, nie zginies,
kie sie babiogórski wodzicki napijes.
Oczywiście ważne były napoje alkoholowe, z których tylko palinka [‘wódka’] jest nazwana. W pozostałych wypadkach czasownik pić jest wystarczający:
Siekiereczką zwijać, palineczkę pijać;
Héj pije se zbójniczek, turaczkami płaci;
Popijaj, popijaj Nowy Targ nie mijaj.
Upodobanie do palenia tytoniu było tak mocne, że przypisuje się tę czynność umierającemu skazańcowi:
Tak wisioł Janosik na zieloznym haku,
pokiel nie wykurził cały funt tobaku
Nieodłączne od zbójników było umiłowanie tańca. Tańczyli przy ognisku, w piwnicy, w karczmie:
Na trowniku przy watrze
tańcowali zbójnicy
Tańcowali zbojnicy
w murowanyj piwnicy
Karczmareczko nasza
nie zagaszaj ognia
Psyjdą swarne chłopcy,
będą tańczyć do dnia
Taniec był też jedną z ostatnich czynności Janosika przed śmiercią:
„Luptowscy pankowie,
prosem uostatni Roz
dajcieze mi zbójeckiego
zatońcydź jesce roz.”
[...] Tońcy se Janosik ,
głuchoń mu basuje,
a śmiertecka koło niego
drobniućko bockuje.
4. Jak zbójowali?
Działalność „zawodową” zbójników nazywają czasowniki: zbójować, zbijać lub zwroty: chodzić, pójść, jechać, brać się na zbój, pójść poza buczki:
Jeszczem nie zbójował
kiedy drudzy kradli
Kto tę trąbitą wybijał
Siedm roczków zbijał
Serce moje, serce,
moje śmiałe serce
na zbój se chodziło,
a teraz na męce
Byli chłopcy, byli, co się na zbój brali, J
eszcze nie porośli, juści na zbój poszli
Świedź, miesiącku, świedź mi
wysoko, nie nisko,
bo jo jade na zbój
daleko, nie blisko
He, sićkie bracia moi,
he, pośli poza Bućki
he, jo ś nimi nie posed,
he, bok se béł malućki.
Pieśni wspominają o różnych rodzajach broni białej używanej przez zbójników: ciupadze (wołoszce), toporku, siekierce, szabli, pałaszu i w końcu kiju:
Gonili Janicka po zielonyk bukach,
ale sie obronił mioł ciupazke w rukak
Hej, Sablicek zbójnicek,
siekiyrecka ostro,
niejedna dusicka
bez niom w niebo posła
Zakopiańskie chłopcy
to są chłopcy, to są,
brusone sabelki
przy bocykach nosą
Janku, Janku tęgiś zbójnik,
[...] Masz [...] szabliczkę zakrwawioną
Janosik, Janosik Gdzieś podział pałasik
Kie se pódzies na zbój, weźze se kij dobry
Co do broni palnej, to wymienia się rusznicę:
Jak toporkiem piźnie, z ruśnicy wypali, uciekoj, kto moze, bo zginies, nieboze
Zajęcie zbójników polegało na kradzieży, czasem połączonej z walką, czasem dokonywanej cichaczem. Rabunku dokonywano w dworach, karczmach i szałasach. Ofiarami napaści byli panowie, karczmarze, furmani na drodze, bacowie i juhasi na hali. Jeśli chodzi o zdobywane dobra, to pieśni mówią o ich dwóch kategoriach: są to zwierzęta hodowlane i pieniądze.
Kieby takich więcej jak ja sem pachołek,
to by my rozbili dziedzicowi dworek
Tańcujże se, tańcuj, karczmareczko tłusta;
Na jutro, na rano, komóreczka pusta
Kie zońdzieme do sałasa,
napiyknieso stryśka [owca] nasa
Kiedy ja skoczę z buczaka na pniaka,
Nie z jednego pana urobiem żebraka;
Ręce moje, ręce,
moje mocne ręce
nie bedą odbirać
furmanom piniędze;
Warujcie krów, gazdowie,
strzezcie statku, bacowie,
bo się Proćpak nie leni,
kiej się mu kce pieceni.
Zgromadzone bogactwo było przez zbójników chowane. Z pieśni wynika, że ukrywano je w wykrotach skalnych lub zakopywano w ziemi:
Powiedźciez zbójniki, kaście złoto skryli? W tyj nojwięksy turni choinom przykryli;
Lubaniu, Lubaniu coś taki pękaty,
cy cie rozpucyły, zbójnickie dukaty?
Jaworze, jaworze coś taki pękaty
Jużci są pod tobą zbójeckie dukaty;
Na Łysej Polanie bućka ścinać majom,
tam piyniązki pod nim, ludzie powiadajom;
Niekiedy nocne wyprawy kończyły się fiaskiem, zbójnicy wracali z pustymi rękami:
Ciemna nocka była,
gdyśmy na zbój poszli
Zła godzina była,
nic my nie przynieśli.
Rzadko pojawiają się wzmianki o zabijaniu przez zbójników napadanych ludzi:
[Proćpak] Nie dbo na dworaka ani na wojoka;
choć trefi na zucha, zginie kieby mucha;
Złapali, złapali, bacoska zbójnicy,
bedo go warzyli, na kotle w zentycy [...]
talarecki zabrali, bace na śmierć skozali.
5. Kto i jak dążył do ich zguby?
Władza państwowa nie pozostawała bierna wobec poczynań zbójników. Posyłała swoich zbrojnych przedstawicieli, aby łapali i więzili tych, którzy nie respektowali prawa. Są wśród nich rychtar [wójt], Węgrzy, Niemcy, a także prosty pachołek.
Uciekaj Janiczku hore dolinami
Bo cię jedzie łapać rychtar ze synami;
nie bój sié nicego,
madziarskik hajduków,
zomku orawskiego;
W karcmie pod reglami tońcyli zbójniki,
ej, z góry ich napadli węgiersci straźnici;
Dali ci mi, dali na nózecki stali,
na ręce obręce te bestyje Niemce;
Oj, dyć se mnie dostali,
Oj, hociaj z tak wysoka,
Bo po mnie posłali
Z pikom zabijoka;
Czasami szykowano pułapki na zbójników:
Na orawskiej grani wisi troje zeloz,
uwazuj, Janicku, byś se do nich nie wloz;
Na orawskiej grani siéci zastawili,
uwazuj, Janicku, by cie nie złapili.
Powtarzającym się wątkiem pieśniowym jest zdrada kochanki współdziałającej z przeciwnikami bohatera:
Idzie zbójnik z za Liptowa,
Ciecze mu krew z za rękawa,
Z za rękawa z główeczki
Wszystko przez zdradę dzieweczki;
Kochaneczko moja,
jakoś se myślała?
Kiej mnie przyśli łapać,
powróześ podała;
Janicek zbójowoł,
dobrze mu sło z końca,
Kieby go nie była,
zdradziła spodnica;
Pojmany zbójnik był wiązany powrozem lub zakuwany w kajdany:
Kiedyście gałgani powrózków nabrali,
Coście moje ruczki do nich powiązali;
Smutny zbójnik, smutny,
kie go ułapili,
zakuli w kajdany,
o turnicke bili;
Bolały mie nozki,
bolały mie ręce,
kiedy mie skuwali
w zelazne uobręce.
Miejsce uwięzienia to zamek Orawski lub więzienie w Sączu:
Z Orawskiego zamku
chłopcy wyzierają
Czy się po pod Regle
buczki rozwijają;
W Sącu koło wody,
ej, kryminały stojom,
którzy chłopcy śwarni,
ej, to sie ich nie bojom.
Zamknięcie w ciemnościach było dla zbójników, przywykłych do swobodnego poruszania się w górach i lasach, dużym cierpieniem:
Siedział ja na zamku siedem roczków tydzień,
Wiéra se nie widział, kie nocka, kiedy dzień;
Mnie ułapili jako ptaszka w sieci,
Na moje nóżki słonko mi nie świeci;
Kiedy mnie rada masz
Poprzedzaj z koniczki
Wykup mnie z ciemniczki.
6. Jak zbójnicy umierali?
Śmierć jest stale obecna w zbójnickich pieśniach. Podejmując ryzyko działania wbrew prawu, młodzi buntownicy stale mają świadomość tego, że zagraża im utrata życia. Czasem koniec życia zbójnika następował w jego środowisku naturalnym, w przyrodzie, chciałoby się powiedzieć „w miejscu pracy”, a czasem było to wykonanie wyroku. Różne warianty pieśni rozpoczynającej się od słów Hej, zabili Janicka podają szereg miejsc, w których to nastąpiło: pod zielonom turniom, w zielónyj uboci, w dolinie, pod reglami w lesie, między turnickami.
Z jednej pieśni dowiadujemy się, że zbójnik został zastrzelony:
Powyżej Cisowca,
poniżej Malińca
wierusy zabili
Janiczka z pistolca,
z innej, że rozcięto mu głowę:
Zabili Janiczka ościeli mu głowu.
Z pieśni wynika, że kara śmierci wykonywana była na dwa sposoby: przez powieszenie i przez ścięcie głowy:
Nie chodź z zbójnikami.
Nie przystawaj ku nim,
huzary cię chwycą.
Będziesz ziąbł na mrozie
popod szubienicą.
Głowiczkę ci zetną.
Przeważają liczebnie teksty o wieszaniu zbójników. Ten rodzaj kary uważany był przez górali za godny, honorowy. W pieśniach wymienia się nazwy czynności bądź narzędzi do jej wykonywania.
Niekiedy pojawiają się one łącznie:
Oj, mamicko miła,
czemuś mnie nie biła?
Kie mnie wiesać bedom,
bedziesz sie hańbiła!
Cóżeś porobił Janoszku,
Ej obwiesili cię za nóżku;
Cosić porobił tak wiele,
Ej powiesili cię za obie;
Nie był sem zbójniczkiem ino jeden roczek,
Już mię zawiesili na żelazny haczek;
Nie będę gazdą nie będę rolnikiem,
Ino będę chodził zbójnickim chodnikiem.
Héj i jak mię złapią, to ja będę wisiał
Na wierzchu jodełki będę się kołysał;
Ej, kieby nie ci księdza, nie ci jezuici,
ej, dawno by jo wisioł na tyj siubienici;
Szubieniczkę krzesą z cieniuzskiego drzewa,
Nie takich szubienic na Janiczka trzeba;
Zbójnikiem na haku
wiater poruszuje;
Hej, cóże temu padnie,
Co owieczki kradnie?
Hej, cóże by mu padło,
Hej, stryczek na gardło!
Wiaterku od turni,
kie mie wiesać pódom,
puostroneg mi urwij.
W dwóch wariantach przyśpiewki o incipicie Bratowie, Bratowie kochani bratowie mowa jest o ścięciu głowy:
A budą wam rąbali głowiczki katowie
Będą nam ścinali główeczki katowie.
Śpiewano także o tym, co działo się ze zbójnikiem po śmierci. Najpełniej relacjonuje to następujący tekst:
Zabili Janicka w Segiedynie,
dali go puochować przy Budzynie;
kuosulke mu syli na Lipnicy,
truchłe mu robili na Bystrzycy;
piórko mu uwili na Bobrowie, z
wony mu zwoniły w Ciapistowie;
rektór mu zaśpiywoł z Subrystowa,
dziywcyna płakała z Namiastowa.
W krótkim artykule nie można zawrzeć wszystkich czerpanych z pieśni informacji o zbójnikach i ich życiu. Szkic ten pokazuje jednak, że przyśpiewki towarzyszyły zbójnikom na co dzień i były kronikarskim zapisem wydarzeń. Wiele z nich ma formę dialogu zbójnika z innymi (matką, ukochaną, przeciwnikami). W jednych zbójnik wypowiada się w pierwszej osobie liczby pojedynczej, w drugich śpiewacy występują jako zbiorowość. W jeszcze innych zbójnik (lub zbójnicy) jest adresatem wypowiedzi kierowanych do niego (nich), często z troską lub ostrzeżeniem. Pieśń ludowa, nieodłączna od życia prostych, niewykształconych ludzi wszędzie na świecie, również w wypadku tej specyficznej społeczności okazała się wiernym dokumentem przeżyć zewnętrznych i wewnętrznych Janicka i jego towarzyszy.
Zapraszamy do zabawy razem z Karpackimi Zbójami!